Bloggnorge.com // oczy na Świat / øynene til verden
Start blogg

blog podróżniczo-hobbystyczny / reise- og hobbybloggen

krótka opowieść o tym jak nie zostanę wilkiem morskim :)

Wednesday 3. December , 2014 kl. 01:36 i Podróże / Reiser. 0 kommentarer »

W pewien lipcowy weekend 2011 r. spontanicznie wybraliśmy się ze znajomą na jeden dzień na duńską wyspę Borholm.

W okresie letnim między Kołobrzegiem a Nexø – drugim co do wielkości miasteczku wyspy (w jej wschodniej części) kursuje prom. Uważajcie jednak bo często z powodu sztormowej pogody bywa odwoływany. Warto więc na bieżąco śledzić rozkład rejsów.

Plan był prosty – nocą pociągiem do Kołobrzegu – dalej prom (4 h rejs) – dzień w Nexø i wieczorny powrót do Kołobrzegu – nocą koleją w głąb Polski

O dziwo od samego początku plan się powiódł – tylko do promu trzeba było dojechać taksówka bo było ok 25 min a niewiadomą było gdzie cumuje ów prom. Szybki zakup biletów (o ile pamiętam coś koło 90 zł w 1 stronę) i po chwili przy pięknej pogodzie wypłynęliśmy ku malowniczej duńskiej wysepce.

Poniżej latarnia morska w Kołobrzegu.

100_3070a

Początkowo nieźle się trzymałem,

SN856950

później jednak nieprzespana noc zrobiła swoje i nie bacząc na masę ludzi zrobiłem sobie na górnym pokładzie posłanie… :)

SN856951

i kimnąłem się, kołysany falami które rozbijały się o burtę łajby.

Najlepsze było to, że to mały prom był i co większa fala to bardziej bujało a ja jeździłem z “moim łóżeczkiem” od barierki do barierki :)

Przez cztery godziny mijały nas różne jednostki,

SN856954

a pogoda wyraźnie się pogarszała.

W samym miasteczku niestety wiał silny wiatr i padało więc pierwsza rzeczą jaa zrobiłem to kupiłem bluzę polarową w sklepie z tania odzieżą bo w koszuli z krótkim rękawem i krótkich spodenkach nie dość że wyglądałem co najmniej dziwnie to mimo wszystko zmarzłem i przemokłem.

Nexø jest bardzo malowniczą miejscowością.

SN856960

Niestety widać tu jednak wpływ polskich turystów – których jest masa a wyjazdy z Kołobrzegu na kilka godzin sa bardzo popularne, Nie dziwota więc że ludzie są nieufni, i podejrzliwi. Instynkt obronny i samozachowawczy po prostu.

Z racji że padało i wiało zrezygnowaliśmy z wynajmu rowerów, ale musicie wiedziec że wyspa to raj rowerowy – zresztą jak cały Półwysep Jutlandzki (Dania).

SN857103

Trasy rowerowe są świetnie oznaczone (doświadczyłem tego przy kolejnym pobycie na wyspie ale to opowiem w innej historii).

Przy okazji dodam że aby przejechać rowerem wyspę (przeciąć) od wybrzeża do wybrzeża nie namęczymy się bo jak widać do Rønne mamy tylko 32 km.

Rønne to stolica wyspy i leży na przeciwległym wybrzeżu.

My udaliśmy się do motylarni przed która znajdował sie ogród z placykiem zabaw dla dzieci

SN856969

Oczywiście nie byłbym sobą jakbym nie dosiadł słomianego konika :)

SN857095

W motylarni najlepiej cicho siąść i delektować się skrzydlatymi cudami natury :)

SN856986

W drodze powrotnej przespacerowaliśmy się po miasteczku.

Jak każde skandynawskie osady ta też była malownicza i kameralna

SN857109 SN857121 SN857106 SN857105

Szkoła za to na ścianach miała rysunki stworzone przez dzieciaki – urocze.

SN857118

Ostatnie chwile spędziliśmy na rynku którego centralnym punktem jest fontanna.

SN857128

I gdy wydawało się że senny i rekonesansowy wyjazd niczym nas nie zaskoczy pojawiły się problemy.

Początkowo nie mogliśmy trafić do naszej łajby – gdzie indziej wysadza ona ludzi a z innego miejsca zabierała (przynajmniej tego dnia) ?!?

Gdy na styk dotarliśmy to okazało się, że stoimy na kotwicy bezterminowo bo na otwartym morzu panuje sztorm. Była 17-ta – pełen prom ludzi.

Pierwszą godzinę, dwie ludzie cierpliwie czekali, później jednak zaczęto irytować sie i wywierać presję na kapitanie by płynąc do Kołobrzegu. A to że babcia czeka z kolacją, a to że szwagier już podjechał do Kołobrzegu aby odebrać z wycieczki, a to że skandal że takie opóźnienie etc. .

Kompletna paranoja – ludzie nie zdawali sobie sprawy z zagrożenia – tak mała łajbę – niewiele większą od stateczków na Wiśle czy jeziorach mazurskich sztorm rozniesie w przecież pył.

Wreszcie po 30 min. biegania między mostkiem a maszynownia kapitan poinformował że po 20-tej wyruszymy (o 21-ej mieliśmy cumować w Kołobrzegu – staliśmy jednak ciągle jeszcze w Nexø. Po 20-tej ruszamy. Pamiętam jak dziś wszyscy w najlepsze zajadali się schabowymi z ziemniaczkami popijając zimnym piwem i gaworząc, a tylko jeden brodaty (brzuchaty) jegomość siedział na środku pokładu. Popijał whisky i gdy z nim zacząłem rozmawiać zachęcał bym spokojnie coś się napił (najlepiej z nim whisky ) bo dziać to się dopiero zacznie na otwartym morzu. Uśmiechnąłem się chcąc wierzyć że bredzi omamiony alkoholem. Wybrałem jedno piwo.  Nie dopiłem go nim moja współpodróżniczka straciła przytomność dowiedziawszy się od męża, że na morzu jest od 6 do 8 stopni B (Beauforta). Wizja Titanica robiła się całkiem realna (tylko standard nie ten :p ). Oczywiście spowodowało to zamęt i kapitan niósł się z zamiarem zawrócenia do Nexø, ale gdy szybko odzyskała przytomność płynęliśmy dalej. Ostatecznie omdlała trafiła pod bar :) z racji faktu że najlepsza tam była wentylacja i najwięcej klimatyzatorów tam pracowało. Poza tym była tam bezpieczna bo zaczęło się bujanie.

Właśnie tak naprawdę nie mogliśmy zwlekać bo sztorm się nasilał i trzeba było jak najszybciej dobić do Kołobrzegu – i tak nadkładaliśmy drogi by minąć główne ognisko. \musieliśmy się jednak śpieszyć bo meldunki zapowiadały dalsze pogorszenie pogody i sztorm co najmniej 2-3 dni. Nie mogliśmy utknąć na wyspie.

Z roszczeniowego i zadającego tłumu pozostały wspomnienia, jurne babcie pobladły, wielu pozieleniało, a choroba zaczęła zbierać swoje żniwo. Łajba bujało fest – fale rozbijały się do wysokości górnego pokładu. Przez szczeliny niewielkie ilości wody na dolnym dostawały się do restauracji. Załoga dzielnie i ze stoickim spokojem sprzątała po klientach, wydawała torebki :), doprowadzała do toalet czy właśnie zbierała wodę z podłogi. O dziwo najlepiej oprócz doświadczonej załogi z sytuacja radzili sobie: współpodróżniczka która odpoczywała po incydencie i chyba było jej wszystko jedno co się dzieje (i tak leżała oparta o bar :) ), wilk morski purpurowy od nadmiaru whisky no i ja przyklejony plackiem do podłogi (do pewnego momentu). Pozostali próbując utrzymać się na nogach odbijali się bezwiednie od ścian, kanap i stołów, lecąc na siebie bezwładnie.

Nadmieniłem że do pewnego momentu bo popełniłem błąd, czuwając przy znajomej zauważyłem jak nasze bagaże na skutek przechyłu wylatują spod stolika na drugim końcu sali. Ambitnie na czworakach postanowiłem podejść i je z powrotem wsunąć . Kardynalny błąd – dziś to wiem. Czynność wykonałem ale już nie wróciłem normalny i mnie dopadła choroba morska, momentalnie.  Szczegóły pominę ale przez resztę prawie 5 h rejsu i mi było wszystko jedno. Zielony wylądowałem obok znajomej i tylko co chwile cucił mnie kelner z pytaniem czy daję radę – musiałem dawać :).

Do Kołobrzegu wpłynęliśmy cało ok godz 1:30. Wychodząc uścisnąłem zadowolony dłonie załodze. W rozmowie z kapitanem pochwaliłem go i jego podwładnych za zapał z jakim radzili sobie z nami oraz za profesjonalizm. Kapitan podziękował i odparł “drobnostka – bywało gorzej” – wolę sobie nie wyobrażać :).

Ostatecznie mimo że na lądzie to w dalszym ciągu mną bujało ( uczucie zostało ze mną bardzo długo pamiętam – parę tygodni). Pozostali schodząc nie tryskali entuzjazmem a na twarzach widoczne były męczarnie choroby. W ciszy wszyscy opuściliśmy port. I tylko “brodacz miał problem z poruszaniem ale to z racji pijaństwa a nie choroby morskiej :).

Tak oto skreśliłem ze swych marzeń pracę na statkach mając w pamięci fakt jak potrafi bujać na nich. Wilkiem morskim to ja nie będę…




(Kun synlig for administrator) *

Driftes av Bloggnorge.com - Gratis Blogg | PRO ISP - Blogg på webhotell og eget domenet | Genc Media - Webdesign og hjemmeside
Bloggen "oczy na Świat / øynene til verden" er underlagt Lov om opphavsrett til åndsverk. Det betyr at du ikke kan kopiere tekst, bilder eller annet innhold uten tillatelse. Forfatter er selv ansvarlig for innhold. Tekniske spørmål rettes til post[att]bloggnorge[dått]com.
css.php
Driftes av Bloggnorge.com | Laget av Hjemmesideleverandøren
Denne bloggen er underlagt Lov om opphavsrett til åndsverk. Det betyr at du ikke kan kopiere tekst, bilder eller annet innhold uten tillatelse fra bloggeren. Forfatter er selv ansvarlig for innhold.
Personvern og cookies | Tekniske spørsmål rettes til post[att]lykkemedia.[dått]no.