Bloggnorge.com // oczy na Świat / øynene til verden
Start blogg

blog podróżniczo-hobbystyczny / reise- og hobbybloggen

czerwcowy wyjazd na koncert do Oslo

Sunday 22. June , 2014 kl. 21:46 i Podróże / Reiser. 0 kommentarer »

VG-lista top 20 w Oslo na Rådhusplassen od kilku lat była moim małym celem (od kiedy obejrzałem ją w norweskiej telewizji NRK trzy lata temu). Za każdym razem były jednak drobne niuanse by tam dotrzeć. Tym razem się udało. :)

19.06.14 – czwartek

Nim dotarłem do Oslo postanowiłem odwiedzić moich przyjaciół w Pile. Tradycyjnie więc po pracy w nocy zapakowałem się w autobus by możliwie jak najszybciej pokonać dystans 300 km (nawet chyba nie tyle) dzielący mnie od pierwszego postoju. Niestety realia Polski są takie, że trzeba komunikacyjnie kombinować. Jak wspomniałem noc spędziłem w autobusie do Poznania.

1

Z dworca na Górczynie momentalnie przedostałem się na dworzec główny PKP i po godzinie siedziałem w pociągu do Kołobrzegu.

Spotkanie z przyjaciółmi – cóż :) miłe i przyjemne – szkoda tylko, że z reguły czas wtedy mija bardzo szybko

2

 

Niemniej bardzo dziękuję za poświęcony czas i za gościnę.

4 3

Mimo średniej aury chwilę spędziliśmy w ogrodzie przy grillu.

Pod koniec dnia ze smutkiem musiałem pożegnać przyjaciół – pogoda jak na zawołanie też była deszczowa. Gdy w strugach deszczu dotarliśmy na dworzec – rozpogodziło się i pojawiła się tęcza.

6 5

A na dworcu cóż pierwsze zaskoczenie – pociąg którym miałem wrócić do Poznania by pojechać do Gdańska (polski absurd – jadąc na północ cofnij się na południe 120 km i sobie jedź) niestety sobie pojechał i o 20-tej nie mam co tu szukać. Lekka panika na szczęście na dworcu PKS okazało się że przed 22 jest autobus. Ten jak zwykle (jeżeli chodzi o komunikację) był w plecy 20 min. . Miałem jednak zapas czasu bo pociąg do Gdańska był przed 4 rano !!!

8

W Poznaniu czas spędziłem z bratem i udałem się do Gdańska na poranny lot do Oslo.

20.06.14 – piątek

Gdańsk powitał mnie deszczowo i chłodno – do tego nic nie jechało na lotnisko i garowałem godzinę moknąc na przystanku.

9

Na samym lotnisku okazało sie że lot opóźniony jest 2 h, bo mechanicy w Krystiansand dłużej niż zakładali serwisowali Airbusa (o czym powiadomił nas podczas lotu kapitan). Cóż lepiej spóźnionym lecieć niż o czasie niesprawną maszyną – tak sądzę.

10

Co ciekawe (nie to bym był złośliwy) ale ilekroć nie wylatuję z Polski to chmury – chłód / ponad chmurami kraj wygląda tak :)

11

Mijamy linie brzegowa i raptem się poprzegradza…

12

nad Bałtykiem….

13

a to już podczas podchodzenia do lądowania na lotnisku Sandefjord – Torp / tu jakoś jest pogodniej :p

Na lotnisku Torp nie miałem za wiele czasu więc od razu wsiadłem do autobusu NSB który dowiózł mnie na stacje kolejową Torp.

14

Nim przyjechał pociąg udało mi się uchwycić “naszego” powracającego Wizza.

W pociągu spotkała mnie prawdziwa niespodzianka. Podchodzę do konduktorki z zamiarem kupna biletu. Nie ma z tym oczywiście problemu (bez dodatkowych opłat) Jednak podczas płatności okazuje się, że owszem zapłacisz kartą, ale nie polską. Mała konsternacja – zaczynam przepraszać Panią za problem.

Informuję, że nie mam gotówki w ręku więc wysiądę i wrócę na lotnisko, by skorzystać z bankomatu. Myślę – najwyżej pojadę kolejnym za godzinę.  Pani ku mojemu zaskoczeniu zaczyna przepraszać,  i prosi bym usiadł w “wagonie ciszy” mówiąc bym jechał do Oslo za friko !!!! No to jadę…

Przy okazji sam się sobie dziwie bo odkrywam że potrafię dogadać się po norwesku w takiej sytuacji – bardzo budujące :)

Głupio mi tylko bo Pani nie dość że miła to za każdym razem przechodząc uśmiecha się i pyta czy wszystko w porządku – no nawet kawy z automatu nie mogłem jej zaproponować bo tylko karta w ręku.

Cudowni są Skandynawowie – uwielbiam ich.

Do Oslo docieram przed 17 – niewiele czasu do koncertu – początek o 20-tej (wejścia otwierają o 18-tej). Szybki meldunek w stałym hostelu Anker i wracam na dworzec by w sklepie muzycznym i księgarni zapomnieć się na trzy kwadranse.

15

A oto owoc tego zapomnienia – super dwie płyty + słownik :)

Po zakupach spacer pod ratusz przy porcie gdzie czekało na mnie show.

1719

Ochrona obserwowała wszystkich z pomników – nie było jednak potrzeby – zabawa ze Skandynawami to przyjemność i 100% bezpieczeństwo.

18

O tym jak było bezpieczni niech świadczy poniższy obrazek – ktoś zostawił komórkę – po trzech godzinach gdy wracałem ona ciągle leżała w tym samym miejscu…

20

Co do ludzi – NRK szacuje że było nas wtedy ok 70 tys !!!! to owszem były osoby podchmielone – co śmieszne upijają się winami :) ale zagrożenie zerowe. Wszyscy dbają o drugiego obok. Maluchy przeciskały się bliżej sceny podczas gdy rodzice gaworzyli sobie słuchając koncerty w przyportowych ogródkach.

Byłem tez świadkiem gdy 3 małolaty przyciągnęły słaniającą się koleżankę – za dużo winka :) . Ta nie zdążyła sie wygodnie położyć na ławce by dojść do siebie jak pojawiła się policja i udzielała jej pomocy i rozmawiając z nią jak człowiek z człowiekiem – spokojnie i z uśmiecham na ustach… niewiarygodne u nas.

Wykonawców było mnóstwo – mi najbardziej podobała się Ona – magiczna Seinabo Sey :

www.vgtv.no/#!/video/84124/vg-lista-oslo-seinabo-sey-med-blant-annet-younger

czy np Donkeyboy:

www.vgtv.no/#!/video/84113/vg-lista-oslo-donkeyboy-crazy-something-normal

czy chociażby Jason Mraz:

www.vgtv.no/#!/video/84118/vg-lista-oslo-jason-mraz-sjarmerer-raadhusplassen

czy Mr Probz:

http://www.vgtv.no/#!/video/84109/vg-lista-oslo-mr-probz-waves

moja Gabrielle grała w strugach deszczu:

http://www.vgtv.no/#!/video/84105/vg-lista-oslo-gabrielle-5-fine-froekner

 

Kapitalnie bawiliśmy się już od samego początku gdy publikę rozgrzał duet Katastrofe / Staysman / Lazz

dla mnie zupełnie obcy – ale diabelnie skoczne :)

http://www.vgtv.no/#!/video/84093/vg-lista-oslo-partygutta-aapnet-festen-katastrofe-staysman-lazz

i na koniec może urywek (niestety tylko taki namierzyłem) Admiral P:

https://www.youtube.com/watch?v=f4-IcEQqKd0

 

Generalnie było bosko mimo tego że lunęło – dlatego cofnąłem się w poszukiwaniu schronienia

21 22

Z tą tęczą to coś było podczas wyjazdu bo pojawiła się również w Oslo – magiczne…

27

Mimo aury Norwedzy przypływali łodziami i z portu słuchali koncertu – naprawdę było extra…

23

Zastanawiam się czy jeszcze nie pojechać bo trasa trwa po całej Norwegii przez ponad miesiąc -tym bardziej że po ponad 3 h odpadłem = zmęczenie + przemoczenie (choć mocno nie padało ale deszcz plus wiatr znad fiordy robią swoje). Na bank będę za rok bo warto.

Zmęczony ale szczęśliwy wróciłem ok północy do hostelu – i troszkę zły bo ludzie jeszcze długo się bawili na mieście, a nie muszę wspominać, że o 24 było jeszcze bardzo widno (jak u nas ok 20-tej).

21.06.14 sobota

Ok 10 po śniadaniu opuściłem hostel i mając jeszcze 3 h do pociągu pospacerowałem sobie po mieście.

Przed sklepem muzycznym – pomyślałem a może kupić kiedyś gitarę? :) To jedno z niespełnionych marzeń, umieć zagrać na gitarze.

29 28

Wszystkie drogi prowadzą na dach opery :p w każdym razie tam można wylegiwać się na słoneczku podziwiając fiord.

3331 32

Ludzi było sporo – znalazł się (jak i poprzednio będąc w mieście) i mały bohater, ach błogie ma zapewne dzieciństwo…

34

i tak beztrosko mija czas…

38

a nad głowami mewy szybują…

35

a z dachu opery widać cumujące jachty…

36

oraz fiord w całej okazałości:

37 39

Ostatni rzut oka na uliczki Oslo.

41

Ech aż szkoda było wyjeżdżać z Oslo – jednak pociąg do Gøteborga czeka.

40

I już siedzę w pociągu, oczywiście bez problemu z miejscami czy jakimiś miejscówkami.

44

Oczywiście upodobałem sobie “wagon ciszy” świetna sprawa i komfort.

Nawet z przęsłem, które niestety przysłoniło widok (cóż pociąg mknie – to nie PKP) widok na fiord zapiera dech…

Żegnaj Oslo do kolejnej wizyty !!!!

42

Po drodze mijamy malownicze stacyjki takie jak ta

45

A ty człowieku nie wiesz gdzie patrzeć, takie widoki – aparat się grzeje – na prawo i na lewo :) aż szkoda, że pociąg nie zwalnia.

43 46

Podróż umilam sobie przepysznym napojem – jestem uzależniony od niego :)

47

Za oknem jeżeli pojawiały się pojedyncze domki i drogi to wyglądało to tak:

48 49

A gdy nie było “infrastruktury” (szeroko pojmowanej) to królową była tylko przyroda:

54 51 52 53

Aż szkoda że wszystko mijamy i nie ma tam stacyjki…

A gdy stacyjka wreszcie się pojawiła to widok z niej był przedni:

56 55

Nie pytajcie gdzie to bo nie wiem – patrzyłem jak dziecko na cukierka przez wystawę. Oczy się skrzą i jak pięć złoty są… :)

I dalej przyroda – delektujmy się widokami – niech cieszą oczy :)

63 57 58 60 61 62

67 64 65 66

Tylko czasami w tej głuszy była bocznica gdzie drewno załadowywano – oj IKEA będzie miała co robić jeszcze przez dłuuuugie lata – patrząc po zasobach leśnych.

71 70

Po szwedzkiej stronie niewiele się zmieniło i była monotonia (z tą różnicą, że pojawiły się elektrownie wiatrowe) :)

84 80 81 82 83

Jedyny środek transportu? :)

91

A mosty to budują naprawdę wysoko:

93

Do Gøteborga dojechałem planowo o 16:50 – trasa o wiele dłuższa niż z Gdańska do Łodzi która niestety po raz kolejny sie mordowałem – a pociąg jedzie 3 h 48 min. – można?

Tak wyglądają szwedzkie koleje

94

Gdy wysiadłem dowiedziałem się, że jechałem przez Trollhatan :p ciekawe :)

95

Obok było skomunikowanie do Kopenhagi szkoda że nie pomyślałem o takim powrocie – może kiedyś…

96

Samo miasto – jeszcze piękniejsze niż w sylwestra gdy byłem – oto kilka zdjęć z godzinnego spaceru:

11 1 2 3 4 7

Dzień wcześniej było święto w Szwecji stąd wiele Szwedek paradowało z wiankami na głowach :)

8

Samo miasto rowerami stoi:

12 5

Trafił się i ptasi zdobywca :)

10

Godzina zleciała szybko – ostatnie spojrzenie na dworzec

9

I do komunikacji by dojechać na lotnisko.  Komunikacja generalnie prezentuje się tak:

6

Na lotnisko można dostać się bezpośrednio Flybussem za 69 SEK (ok 35 zł), a można komunikacją za 25 SEK (ok 13 zł).

Oczywiście wybrałem wersję tańszą :)

Przejazd banalny – wsiadacie w autobus nr 17 sprzed dworca, dwa przystanki i przesiadacie się na autobus nr 36 który was w pola wywiezie :p

Stamtąd jakieś 200 m i jest lotnisko… baaanalne !!!!!

13

Samo lotnisko malutkie a przed nim są ławki piknikowe i polanka na namiot zapewne…

14

Tym razem nie było poślizgu i mój wizzerek czekał już na mnie:

15

I wyleciałem – do zobaczenia Skandynawio – niebawem zajrzę do Ciebie znowu

16

Wylot był przy pięknej pogodzie – czego nie mogę powiedzieć o Polsce – dolatujemy a tam deszcz szaro i ponuru – brrrr co za rejon

I z czeluści mroku i chmur wyłoniło się miasto…

18 19 17

Postanowiłem że nie będę narzekał na koniec – mimo samych problemów i syfu w drodze z lotniska do Łodzi dziękuję losowi, że poznałem czwórkę fajnych ludzików którzy pomogli mi szybko i tanio dostać się na dworzec PKP – taxi chciało prawie 100 zł. , a MPK nie jest zsynchronizowane z przylotami – gdybym jechał MPK to garowałbym noc w Gdańsku !!!!

Później był już tylko dramat więc do zobaczenia w kolejnej podróży poza ten byt…

 

 

 

 




(Kun synlig for administrator) *

Driftes av Bloggnorge.com - Gratis Blogg | PRO ISP - Blogg på webhotell og eget domenet | Genc Media - Webdesign og hjemmeside
Bloggen "oczy na Świat / øynene til verden" er underlagt Lov om opphavsrett til åndsverk. Det betyr at du ikke kan kopiere tekst, bilder eller annet innhold uten tillatelse. Forfatter er selv ansvarlig for innhold. Tekniske spørmål rettes til post[att]bloggnorge[dått]com.
css.php
Driftes av Bloggnorge.com | Laget av Hjemmesideleverandøren
Denne bloggen er underlagt Lov om opphavsrett til åndsverk. Det betyr at du ikke kan kopiere tekst, bilder eller annet innhold uten tillatelse fra bloggeren. Forfatter er selv ansvarlig for innhold.
Personvern og cookies | Tekniske spørsmål rettes til post[att]lykkemedia.[dått]no.